Poryty łeb, po co życie mi łatwe jak dwa razy dwa Wyluzka Jestem sobą kiedy bas napierdala Nawet bóg mnie nie namówi żeby paść na kolana Chcieliby mieć moją twarz na reklamach A radziłem sobie świetnie nawet na nielegalach Teraz młodzi już nie wiedzą co to znaczy Realizator w studio walił kielon i do pracy Po gigu bez hotelu rano peron i bez kasy Bo organizator potem mówił "elo" i nie płacił Dziś się raper jara że jest bez wytwórni A my płyty bez podatku, Spotify, dystrybucji Spytaj Kękę jak się namawiało kumpli Żeby wysyłali płyty i to pijąc morze wódki Poryty łeb, po co życie mi łatwe jak dwa razy dwa Nie palę na trzech i nie zmieniam zdania jak zawieje wiatr Poryty łeb, po co życie mi łatwe jak dwa razy dwa Nie palę na trzech i nie zmieniam zdania jak zawieje wiatr Don Kubano to jest kurwa sylabista Który nie gra na orliku, gra na mundial i igrzyska Nawet chamy na podwórkach dają pyska Mówiąc że ostatnia płyta była w chuj terapeutyczna A mam swoje dziwne tiki Na wywiady też nie chodzę, bo bym na to nie miał psychy I pierdolę nawet pliki Sto pięćdziesiąt bierze pojeb za występy, a się byczy No bo wolę robić album w tym czasie A nie znowu grać to samo byle fan mi dał kasę Muza robi bez ustanku terapię I to cenią moi ludzie, a nie łańcuch na klacie Mam kobietę i już nie wiem co to melanż Za to co odpierdalałem nie wybielę się już teraz Wychudzony żyłem w ciele marzyciela To przez kardio latałem ciągle biegiem do dilera Więc o problemach całkowicie zapomniałem A wy rozpamiętujecie bo palicie majeranek Jakbym myślał co myślicie o Kubanie To bym dawno już się nie czuł jak właściciel swoich marzeń Poryty łeb Nie palę na trzech Poryty łeb, po co życie mi łatwe jak dwa razy dwa Nie palę na trzech i nie zmieniam zdania jak zawieje wiatr Poryty łeb, po co życie mi łatwe jak dwa razy dwa Nie palę na trzech i nie zmieniam zdania jak zawieje wiatr