Lato minęło dni coraz krótsze jeśli się uprzeć, można by z łóżka nie wstawać tylko jesiennej depresji rozkoszy się oddawać ranki przechodzą w wieczory, szarość panuje niezależnie od pory i rządy dzieli swoje sprawy młotem widok przez okno, a na dworze deszcz i wszystko kompletnie zamokło nie wyobrażałeś sobie, że może być tak, aż tak bardzo źle a nie mówiłem ci tego, żeby uważać z tym kolego mój wahadło gdy się wychyli wraca w drugą stronę tak samo rozpędzone trzeba pamiętać, że droga daleka cię czeka tak samo daleka jak droga przeciwna stąd z tą różnicą, że w stronę tym razem przeciwną taram da dał dał, taram da dał dał, bigabom a nie mówiłem, a nie mówiłem, wszyscy powtarzali chopie nie szalej, chopie nie szalej program dla śmierci, aspiryna śmierci, godzilla broni gdy leżysz w agonii która niestety się śmiercią nie może skończyć kiełbasa, której nie skonsumowałeś cztery tygodnie temu przeszła wszystkie etapy, umarła klasa, umarła klasa, nie ma problemu nie irytuje bród, nie irytuje smród wcale wysiłek potworny, wielki znów tego ducha wypuściłeś ze swojej butelki a powiadają, że trzeba się z biedy wygrzebać, ale czasu to jest za mało za mało na życie, za mało na śmierć i na życie a nie mówiłem, a nie mówiłem panie Janie kochany niech pan na zdrowie uważa jak rany mówiłem tobie nie szalej, w chorobie bądź czujny jak pies potrójny kiedy objawy zauważasz prędko ty wołaj lekarza kolego a jednak coś się dwa razy zdarza, ta faza za faza cyklicznie każdego roku powtarza się niczym film, w kółko od nowa puszczamy duszy twej rany wyleczyć jedynie łaska Pana naszego może co na pstrym koniu jeździ, do nosa kreska, do żyły igła, cześć Tereska! wje**e cię w pył po kolana a może po ramiona od rana do wieczora modlisz się o łaskę z nieba i o zdrowie dookoła a ja, a nie mówiłem, a nie mówiłem wszyscy powtarzali chopie nie szalej, chopie nie szalej genotyp, który dostałeś w spadku to poważna sprawa bratku to nie w kij pierdział, to nie w kij dmuchał a ten podarek jest w stanie uczynić spustoszenie, co się zowie jak się zowie ratuj się kto może, ratuj się póki czas i uchodź jak najdalej w las nie było nas, był las, nas nie będzie, co to będzie, co to będzie a nie mówiłem, a nie mówiłem, panie Janie kochany oto kamyk z Jeleniej Góry specjalnie dla pana życzę ci wszystkiego najlepszego, zdrowia szczęścia i pomyślności bo zdrowie jest najważniejsze, a reszta to sama się zorganizuje, kiedy zdrowie dopisuje a nie mówiłem, a nie mówiłem, panie Janie kochany, panie Janie kochany chopie nie szalej, a nie mówiłem, a nie mówiłem, wszyscy powtarzali…[2]