Poskromienie Zielonej Milongi miało być zabawą,
A stało się wyczerpaniem
Więc będę twoja Verde Milonga,
Choć to ty zostałaś dla mnie napisana
Dla mojej bezczelności i lśniących butów
Dla marnotrawionego czasu, po prostu dla przyjemności
Aż po kres zmęczenia, aż do upadku
Będę twoja niespokojna Verde Milonga,
Bo wydobywasz ze mnie uśmiech straceńca
Przy każdym akordzie, chociaż cierpną mi palce

Więc jestem tu
Jestem żeby grać i kochać 
I szaleńcze pisać wiersze 
Tańczyć i z miłości szlochać 
Tak, jestem tu 
Jestem żeby grać i kochać

Lecz przecież Zielona Milonga to nie musi być wcale piosenka 
Delikatnie ją obudziłam
I poprowadziłam w wolniejszym rytmie
I Verde Milonga odkryła się nagle
I oglądałam ją w cudownym bezwstydzie 
Jej gibkość 
Płochliwość dzikiej zebry 
To jest granica, to jest zielona granica 
To jest zielona granica między miłością a muzyką 
Olśniewającym spektaklem
W którym zamyka się Kosmos 
Jak ją zapamiętać,? Jak ją sportretować?
Wśród białych, słonych jezior ciszy 
Niech Atahualpa albo jakiś inny władca czy bóg
Powie - de scansa te ninio - a zacznę od początku 

Że jestem tu 
Jestem żeby grać i kochać 
I szaleńcze pisać wiersze 
Tańczyć i z miłości szlochać 
Tak, jestem tu 
Jestem żeby grać i kochać