Stalowy wzrok Królewski wdzięk Wystudiowany każdy gest... Przesadna skromność wbita w czerń Uprzejmy uśmiech Tłumiony gniew Zastanów się w co grasz Pięknie modulujesz głos Szukasz samych szlachetnych brzmień Tysiąca wiolonczel drgających ton, w perłę łzy zamienia dźwięk Zastanów się w co grasz Z wrażenia pet na stolik mi spadł A kawa stoi nietknięta Niespokojnie kręci się spięta kelnerka Zastanów się w co grasz Z dnia na dzień mniej lubię Cię Trzydziestosiedmioletnia twarz w stopklatce szamocze się Zastanów się w co grasz Kolejną strzałę ślesz, wypuszczasz na oślep W kołczanie masz ich więcej Pod bosą stopą pęka na pół upolowane serce Przed sobą nie uciekniesz Nie ma sensu dłużej biec Samotność czuwa więc spokojnie możesz już zasnąć Mrugnięciem oka żegnam Cię Liczę do trzech... Po chwili mroku będzie jasno...