już stopniał śnieg
zniknęły ślady Twoich stóp
i nawet pies sąsiada
mizerny miał ten rok
nie palę już
choć w sumie lubię palić, bo
cynamonowe fajki
dobre są

na łąkach już
zefirek melodyjki gra
nenufarami płyną
echa dźwięków
zaspany park
oazą szczęścia stał się dla
ciężarnych matek, starców,
i zboczeńców

wiosenny wiatr
podwiewa piórka kaczym łbom
chór żab uważnie śledzi
wstawionej ważki lot
kolejny dzień
bezczelnie się zaczyna, cóż
by dodać tu...
zdechł kot niech żyje kot...

o, jakże o-
-bojętność miła jest
niezwykła chwila zmysłów przytępienia
powiewa mi czy wpadniesz
na ten tekst
pisałam go wyłącznie dla ćwiczenia