Yo, Kartky Ogień w moim sercu jednak nie wystarczył Wróciłem jak żebrak i znowu na tarczy Armia zawodników za plecami warczy A ja czuję się jak wino, tylko lepszy, starszy Jebać ten dress code Marcin, jebać ten dress code Andrzeju Ja prosto z parady gejów, jutro się napijemy znowu na nie swoim weselu Jebać tych typów Jessica, nie musisz nosić stanika i nie twoja wina że jesteś głupiutka Ale na chuj się ruchasz z każdym na przypał Lepiej zapomnij że czegoś się wstydzę Kiedy mi znowu wmawiasz że mnie nie chcesz już znać, a ja Jestem pijany jakoś tego nie widzę Ale się brzydzę dziś takimi jak ja, a a a a Nie chcę więcej czekać, a a a a Zaraz zacznę uciekać Jebać świat, jebać świat, jebać świat, jebać świat, a a, jebać świat, jebać świat, jebać świat, jebać świat Lepiej zapomnij że czegoś się wstydzę Kiedy mi znowu wmawiasz że mnie nie chcesz już znać, a ja Jestem pijany jakoś tego nie widzę Ale się brzydzę dziś takimi jak ja, a a a a Nie chcę więcej czekać, a a a a Zaraz zacznę uciekać Deszcze nie spokojne, potargały sad, a nad krainą lodu tylko kwaśne deszcze Nucę czterech pancernych i biegnę przez ich świat i myśle czy wytrzymam z nimi, no i ile jeszcze Spokój nas uratuje w niespokojny czas, a mój głos sprawi że znowu poczujesz dreszcze Jeszcze bardzo długo w lustrze będę pluł mu w twarz Zanim wam wszystkim zdradzę nasz największy sekret Lepiej zapomnij że czegoś się wstydzę Kiedy mi znowu wmawiasz że mnie nie chcesz już znać a ja Jestem pijany jakoś tego nie widzę Ale się brzydzę dziś takimi jak ja, a a a a Nie chcę więcej czekać, a a a a Zaraz zacznę uciekać Jebać świat, jebać świat, jebać świat, jebać świat, a a, jebać świat, jebać świat, jebać świat, jebać świat, a a, jebać świat