To właśnie ja Idę przez ten świat odważnie, Pierdole ludzi, którzy mają brudną wyobraźnie. To ja. Walczę z nienawiścią i ściemą, Zawieszony między niebem, a ziemią. Tak to Ty, zagubiony w sobie już od dawna, Sam nie wiesz która strona twego życia jest poprawna. Dobry czy zły, otoczony beznadzieją, Będzie sobą jest twą ostatnią nadzieją. Ostatnią nadzieją, ostatnią nadzieją. Ostatnią nadzieją, ostatnią nadzieją. Sprawdź, co jest grane, kiedy ruszamy w miasto Staff na pierwszym planie jak debiutujący aktor gra W teatrze marzeń jak Chicarito Twoja opinia jak mój krok –zwisa mi to Ja z ekipą co ich flow zjada jak burrito Wjeżdżają z krytyką – jestem odporny jak Dobra cicho ,patrz jak gram Staff Za mną ludzi garstka co ujada jak amstaf Cała prawda na kartkach, trakach i walkach To marka, plus gatka co targa jak w Tatrach Wchodzi jak na wakacjach Warka Wierz mi płynie jak barka Na barkach Budneiki Taka dawka od dawna nie wpadła na mainstream Słychać w klatkach rozgardiasz Możesz być pewny nasze banda to karma podana w mp3 Co pomaga ogarniać, a niesławnych popieprzyć Braga sprowadza słuchacza do tego Nie tyko Warszawa poskłada jak lego Napawa obawa, no bo jak powiedzieć kolegom Że to podziemna brygada ze Śląska Opolskiego To właśnie ja Idę przez ten świat odważnie, Pierole ludzi, którzy mają brudną wyobraźnie. To ja. Walczę z nienawiścią i ściemą, Zawieszony między niebem, a ziemią. Tak to Ty, zagubiony w sobie już od dawna, Sam nie wiesz która strona twego życia jest poprawna. Dobry czy zły, otoczony beznadzieją, Będzie sobą jest twą ostatnią nadzieją. Ostatnią nadzieją, ostatnią nadzieją. Ostatnią nadzieją, ostatnią nadzieją. Kto mnie zna Wie ,że jestem sobą Staff klepie mnie w uda Nie uderza woda sodowa dokładnie tak Każdy track to ja w 100% brudna prawda Mam ją wpisaną w genach Wiem co strach Często sam ludzi się boje Bo mają nudne życie a wpiepszają się w moje Gnoje mam dość Nie odsune się na boki jak małpa, Pytam kto dał wam wszystkim prawo robie nalot Rymem tne jak kataną Nie masz szans Każdy pancz łatwopalny jak etanol, Wprowadzam Cię w amok To gadką jest graną U Twojej niuni punktuje jak Rocky Marciano Z bitem zgranie jak DJ Shadow Także nawet przy Obamie nie wypadłbym blado To, cały ja czysty luz w nawijce mam Zmienić się od tak raczej szanse są nikłe Jestem cold as ice Jak M.O.P niezmienny rap buja mną i Pozwala żyć mojemu sercu ,pozwala bić. Ja znam się na tyle, by wiedzieć, że nie wiem o sobie nic. Byłem kim byłem , jestem kim jestem , stanę się kim zechce. A Byłem kim byłem , jestem kim jestem , stanę się kim zechce. To nie Mam Talent to mam wiare cieszę się że sam dla siebie sobą pozostałem