Szczyty moje, szczyty, mnie tęskno za wami Kieszę na was, patrzę, serce sił mi krai Szczyty moje, szczyty, piękne i zradzieckie Możesz dotknąć nieba, spadnieć jeszcze prędzej O, mam to czego oni pragną Pół tysiąca koni, nowe czarne auto O, Lyson, mi znowu patrzą Harry's My Flow, ziomek, ja mam to Amsterdam Joint, Coco Alco Multiplaty, nowe dzieła jak Picasso Wniosę ogień, piero, mam po nie lastro Łga cały fanbase, zjada hejtu w naczczo Oni pytają, jak to kurwa robimy Mam ucho jak Van Gogh i Platon rozkminy Benzy i bimy, wysuszone rośliny Jak jesteś w porządku, razem mnie wypalimy Pewni, widni, bici, mam wizję jak Da Vinci Kiedyś bici na policji, i teraz czysty jak Fiji Chcę zdobywać szczyty i jedynki Olis Z wybitnej agresji, ty se możesz pierdolić Szczyty moje, szczyty, mnie tęskno za wami Kieszę na was, patrzę, serce sił mi krai Szczyty moje, szczyty, piękne i zradzieckie Możesz dotknąć nieba, ale spadnie sprędzej O, mam to czego oni pragną Tak mnie kochają, że chyba mnie rozszarpią Czule przytulają, ale wylewa się zazdrość Gdzi ospiech kurwia, ciągła rozpoznawalność Stage Dying jak Salto Mortale Show biznes jak wampir, co wysy za talent Podpisy z Szatanem, gdzie krew to atrament Mnie nigdy nie kupisz, idę z Bogiem amen GM jedzie tirem, towar łykają ulicę Nie pyta ile tego bo już ważę, a nie liczę Znowu mi rośnie ego, ale wysuszony biceps Salina do ucieczki, zamienia się w szubienicę Jebane koło wrotek, całe życie na hajpie, kolo pogadamy Potem robię stunt jak kaskader Uwięziony na szczycie, zmagany zimnym wiatrem Szukam ucieczki, nim zamarznę Szczyty moje, szczyty, mnie tęskno za wami Kieszę na was, patrzę, serce sił mi krai Szczyty moje, szczyty, piękne i zradzieckie Możesz dotknąć nieba, ale spadnie sprędzej Szczyty moje, szczyty Szczyty moje, szczyty, mnie tęskno za wami Kieszę na was, patrzę, serce sił mi krai Szczyty moje, szczyty, piękne i zradzieckie Możesz dotknąć nieba, ale spadnie sprędzej