Na początku była nieodparta chęć Żeby znaleźć coś, co jasno mnie określi Na tym świecie, w którym wszystkim rządzi pięść Kiedy w swój cały świat swój mogę zmieścić Śląskie ulice, a ja stoję na chodniku Oknem na świat stare sanio bez pilota Inspiruję się tym, co z Atlantyku Bo polski rap jeszcze do Polski nie dotarł Jeszcze nie dziś, nie, jeszcze nie jutro Kto zrobi beat, ej, jak pisali słowa Ghetto boys might play tricks on me Jedną zwrotę każdy na zmianę rapował Mówili, że sukces jest w zasięgu ręki Możesz latać nad obręczą tak jak Jordan Baseballu w obulsów dziś się już nie kręci Jak followersi stan konta, joł Hit em high, hit em high, hit em high Raz szeroki pas, a zaraz schody Cały czas, cały czas, cały czas Nie odwracaj, odczuł od nagrody Yo, trzy dekady, tak by żyło nam się lepiej Czy na fali czy z oddali, mierząc w cel Abradab, Cali i studio w przyczepie Robiąc rap, Katowice reprezent Najpierw była nicoś, wyłoniła litery Potem było słowo i Kaliber44 Tajemna wiedza i frazy pełne magii Na bogudzistach cuda, Katokraina baśni Na tyle Ikarusa zwieszony na suficie W róże w busach, nadzieje w ciemie pijąc I te, Banią Krakusa się raczę ze spliffem Ogarnia mnie ciemność i tylko mrok widzę Nie wiem co robić, jak żyć znowu kulą w płot Mam marne zaklęcia naprzeciw Voldemort Nurkuję w siebie jeszcze głębiej niż Batyskaw A na dnie pustynia do powietrza dzieli dystans Ogromny jak dziura, cała czernią wylana Ja błądzę jak dusza, która pragnie odzyskania Płacz w uszach i film na słuchawkach Zapuszczam się do iście tajemnego świata Hit em high, hit em high, hit em high Raz szeroki pas, a zaraz schody Cały czas, cały czas, cały czas Nie odwracaj, odczuł od nagrody Yo, trzy dekady, tak by żyło nam się lepiej Czy na fali czy z oddali, mierząc w cel Abradab, Cali i studio w przyczepie Robiąc rap, Katowice reprezent Reprezent, reprezent, zent Yo, reprezent, reprezent Reprezent, reprezent, zent Reprezent, reprezent Reprezent, reprezent, zent Reprezent, reprezent Reprezent, reprezent, zent Reprezent, reprezent Kato Kali Dab