Chcę, żebyś wiedział, to dzięki tobie żyję Dzięki tobie tu doszedłem, zbudowałem rodzinę Dzięki tobie czuję spokój, gdy popijam Courvoisiera Dzięki tobie mam to wszytko, czego czasem nie doceniam Dzięki tobie ciągle piszę, bo tak kochasz moje słowa Dzięki tobie miałem siłę, aby chcieć się uratować Zrozumiałem, że nie jestem tylko śmieciem Chciałem ci podziękować, pokazałem swoje serce Sny spokojne, już nie budzę się o szóstej Dzięki tobie zrozumiałem, ile znaczą zwykli ludzie Dzięki tobie za te słowa, kiedy zszedłeś z parapetu Uratować komuś życie, mogę umierać człowieku Dzięki tobie nie leżę po cichu w grobie Byłeś lekiem na chorobę, kiedy chciałeś nowy tekst Dzięki tobie miałem siłę, aby robić to, co robię I temu płytkiemu życiu nadać tak głęboki sens W tym popierdolonym świecie mamy siebie, to ci gram Dałeś mi na kilogram, dałeś mi na godne życie Mam nadzieję, że się rewanżuję, gdy ci daję track Czuję brak, gdy odkładam na bok muzykę Dzięki tobie zrozumiałem, że nie chodzi o profity Dzięki tobie nadzwyczajny, choć taki zwykły Dzięki tobie mam ochotę pisać mądrze Powiedz, gdy się wypalę, a zobaczysz jak odchodzę Dzięki tobie mam nadzieję, gdy nas widzę w dużej grupie Jak stoimy obok siebie, ja nawijam z wami w tłumie Ile daje nam hip-hop, wielu tego nie zrozumie Kto ten świat uratuje, jak nie my, sentymentalni ludzie Łączy nas jedna miłość, wszyscy kochamy hip-hop Co by się nie wydarzyło, razem przeżyjemy wszystko Nie do zatrzymania siłą, gdy jesteśmy siebie blisko Łączy nas jedna miłość, wszyscy kochamy hip-hop Dzięki tobie siedzę w studiu, a nie gniję w ciemnej celi Chyba podziękuję sobie, że nie brakło mi nadziei Dzięki tobie chciałem lepszym być, dać innym przykład Mówiłem ci, gdzie iść, byś się w syf nie uwikłał Cały kryminał, dzięki tobie mam za sobą A psy dalej obligatoryjnie zakładają ogon Dzięki tobie nic nie mogą, już nie jestem byle kim Ot tak mnie nie dopierdolą, już nie muszę być zły Dzięki tobie już nie muszę wstać o świcie Na przystanku, już nie kradnę w autobusie Jadę w dojebanym autku, dzięki tobie uwierzyłem, że to zrobię Że odrodzę się jak feniks i co weekend znowu spłonę Dzięki tobie wiem, że sobą być naprawdę warto Szukałem siebie, zeszło ze dwadzieścia lat Masz przed sobą typa, który przeżył życiowy hardcore Ale nie zamieniłbym ani jednego dnia, brat Dzięki tobie pewny siebie ten nieśmiały chłopak Dzięki, że nie reagujesz, kiedy słyszysz, że się jąkam Dzięki tobie chciałem kochać to, co mnie otacza By zrozumieć o czym mówię, gdy mądrości ci przytaczam Sława nie przytłacza mnie już, bo jej nie chce więcej Podejdź do mnie na spokojnie, a uściskam ręce Chcę pisać więcej, nawet dwadzieścia lat Bo mnie pokochałaś siostro, bo mnie pokochałeś brat Chcę pisać więcej, nawet dwadzieścia lat Bo cię Kali kocha siostro, bo cię Kali kocha brat Łączy nas jedna miłość, wszyscy kochamy hip-hop Co by się nie wydarzyło, razem przeżyjemy wszystko Nie do zatrzymania siłą, gdy jesteśmy siebie blisko Łączy nas jedna miłość, wszyscy kochamy hip-hop