Niepotrzebna jest do tego żadna filozofia, Żeby wiedzieć, że stworzenia akt - wymaga ofiar. Cóż dopiero, gdy się tworzy nowe świata zręby, Kiedy składa się ofiary i popełnia błędy. By się jednak sprawiedliwość spełniła dziejowa, Czas ofiary błędów - z czasem - zrehabilitować. Tym co wieku pół już w grobach - odpoczynek wieczny; Długa lista ofiar czeka na Sąd Ostateczny. Komunista, by się dostać na wspomnianą listę - Musiał być zabity przez innego komunistę. Grona mędrców komunizmu po nocach się pocą Kto zasłużył na wskrzeszenie, a jeśli - to po co? Kto się jeszcze przydać może, bo już chodzą słuchy, Że marksiści potajemnie - wywołują duchy. Jeden odpadł, bo przed światem prawdy się nie schowa: Nie zamordowanoby go? To sam by mordował. Inny też się nie nadaje, choć objęty czystką, Gdyby żył - to jeszcze gorzej działoby się wszystko. Niechby się inaczej zgięła historii sprężyna, A rehabilitowalibyśmy dziś - Stalina. Jednak dobrze jest pokazać raz całemu światu, Że omyłki mogą się przydarzyć nawet katu. I że kocha swe ubite potomstwo Ojczyzna I potrafi - choć po latach - do błędów się przyznać. Więc z powagą mówią, wznosząc stos zbutwiałych liści: Jacy by z nich byli dzisiaj dobrzy komuniści! Materializm historyczny na nowość się wybił Udowadnia naukowo - co by było, gdyby... Powie ktoś, że w tej balladzie intencja nieczysta... Jam po prostu jest rusofil - antykomunista.