Pośród cichych drzew i pośród niemych, niespokojnych, mrocznych skał po cichutku usiadł ktoś i usłyszał gdzieś w oddali płacz księżyc rzucił blask na ziarnka piasku rozgrzanego ciepłem dnia weź mnie i poszybuj gdzieś wysoko aż do gwiazd mnie wznieś do gwiazd, hen do gwiazd oooooh... wznieś się i poszybuj gdzieś - oooooh... niech poniosą skrzydła mnie - oooooh... wiatr przegonił chmury gwiazdy wskazywały gdzie odnajdziesz mnie polecimy razem, gdy usłyszysz moją słodko-gorzką pieśń burza rozszalała się a w miejscu gdzie płakałam padał deszcz wzbił się poszybował gdzieś wysoko aż do gwiazd się wzbił do gwiazd, hen do gwiazd oooooh... w inny, lepszy świat się wzbił... ooooooh... pod skrzydłami schował mnie