Czy będzie to grom, czy będzie to świerszcz Czy w pożodze dom, czy zdmuchnięcie świec Pomocna dłoń, czy w kamień, zwarta pięść Czy będzie to start, czy aż śmierć Pod którym semaforem stanie czas Rozmyją się miesiące, zwiędną dnie Zgrzytają sennie osie gwiazd I wierzcie mi, że nie żal mi was Niech dobrym Bóg da, jeśli wrócą Zważ ostatni łyk, ostatnia łza Nad sygnaturką szkła głupia łka Nie widzę już kto, to nie ja Pod którym semaforem stanie czas Rozmyją się miesiące, zwiędną dnie Zgrzytają sennie osie gwiazd I wierzcie mi, że nie żal mi was.