Przechodniu, pieśni wysłuchaj Co dosyć przykra dla ucha To tu, pod lipą w Korzkwi Miał miejsce finał gorzki Żywota Aptekarzowej a jak to było - opowiem Jej mąż - magister był, oprych Nekrofil, Korzkwi postrach Aptekarzowa śliczna zwiewna i eteryczna Więc mu podała proszki W nich arszeniku troszki Mąż zeżarł, zapił piwem Lecz się - miast mrzeć - ożywił Perwersji mu się zachciało Bezcześcił biedne jej ciało Potem pod lipą żonę zakopał rzecz skończona Przechodniu, coś pieśni wysłuchał Tej dosyć przykrej dla ucha - Dziś lipa szumi gorzko Aptekarzowej z Korzkwi Aptekarzowej z Korzkwi