Kochanie strzeż się, strzeż Kochanie ostrożnies Nie podchodź tak blisko płomieni Jeśli nie chcesz W popiół się zmienić, proszę Kochanie strzeż się, strzeż Bo z miłością jak z ogniem Jeśli nie chcesz By do cna cię strawił, kotku Z miłością nie ma zabawy I tak zaczyna się ta Niewiarygodna historia Choć ostrzegałam go On płonął jak żywa Pochodnia Więc jaki sens W kochaniu jest Gdy wokół miejsca brak Dla spalonych serc Kochanie ty strzeż się, strzeż Kochanie nie zbliżaj się Kochanie ostrożnie Nie prowokuj mych Ust czerwieni Nie sobie jesteśmy Przeznaczeni I tak zaczyna się ta Niewiarygodna historia Choć ostrzegałam go On płonął jak żywa Pochodnia Więc jaki sens W kochaniu jest Gdy wokół miejsca brak Dla spalonych serc Kochanie ty strzeż się, strzeż Kochanie więc Śpiesz się, śpiesz Bo życie tak krótkie jest I zamiast dalej Tak tonąć wolę Choć raz w swoim Życiu spłonąć I tak zaczyna się ta Niewiarygodna historia Choć ostrzegali mnie, ja płonę Jak żywa pochodnia, jak pochodnia Bo taki sens w kochaniu jest Że choć miejsca brak Dla spalonych serc to ja Tyle spalonych serc Kochanie ja też Kochanie ja też Też spłonąć chcę