Gadałem wczoraj z taką jedną co nie chciała wódki Ale jak wbił tu tym z samarą to wyszła ze studni Że jakiś ziomek się przekręcił Camani mi mówił Bo miał przegięte w domu pranie tak jak Shakin Dudi Piorun na mordzie Tesla, żeby nie stracić napięcia Dziarał mnie ziomek co był na liście przeszczepów serca Przez ten jebany melanż prawie się pozabierał Skurwiele lecą jak na torach turbo panamera I jeśli dzwoni tu Stemplowski albo Kartky bracie To przecież kurwa mać nie ustawiamy się na kawę Na studiach matka kumpla nie chciała, by mieszkał z nami Bała, że zachla się zmieniła z akademikami Czyli to miejsce kurwa gdzie sztos wódka samoróbka Leje się po podbródkach, zanim je rozkurwi bójka Nie wiem co gorsze chłopie u nas też byli na noszach A ostatecznie w chacie wznieciłem jebany pożar Nie chce wychodzić nawet z chaty, o matko! Moi znajomi to demony, znów salto To takie miejsce dobrym być nie łatwo Koszmary twojej mamy spełniły się dawno Nie chce wychodzić nawet z chaty, o matko! Moi znajomi to demony, znów salto To takie miejsce dobrym być nie łatwo Koszmary twojej mamy spełniły się dawno Stawiałem dziwne kroki, choć się wydawały pewne Jak to, że pewnie z Deysem skończymy w piekle Wypiliśmy parę wanien wódy na różnych melinach Co kto lubi - niejeden zapomniał jak się nazywa Mama nieraz mówiła mi "zmień klimat, źle skończysz" Sam się dziwię, że mi nie brak dzisiaj którejś z kończyn Mój najlepszy ziomek już nie żyje od lat Wylałem tyle łez - to mogło się zdarzyć każdemu z nas Dzieciaki myślą, że hardcore to wjebać kwasa no i wszystko Się sypią tak jak stare budownictwo (przykro) Ciekawe ile rodzicielskich wypłat (ile?) Poszło na przemiał, żeby jakiś gnojek latał jak na skrzydłach Uczestniczyłem w takich akcjach, że głowa mała - Niejedna z nich jest nie do opisania To samo życie, samo życie - jebany komediodramat Wciskasz play, później stop i do spania, nara Kobik Nie chce wychodzić nawet z chaty, o matko! Moi znajomi to demony, znów salto To takie miejsce dobrym być nie łatwo Koszmary twojej mamy spełniły się dawno Nie chce wychodzić nawet z chaty, o matko! Moi znajomi to demony, znów salto To takie miejsce dobrym być nie łatwo Koszmary twojej mamy spełniły się dawno