Na łąkach kaczeńce, a na niebie wiatr, a my na wojence, oglądamy świat. Na łąki wrócimy, tylko załatwimy parę ważnych spraw. Może nie ci sami wrócimy do mamy ze szkolnych ław. Deszcze niespokojne, potargały sad, a my na tej wojnie, ładnych parę lat. Do domu wrócimy, w piecu napalimy, nakarmimy psa. Przed nocą zdążymy, tylko zwyciężymy — a to ważna gra. Na niebie obłoki, po wsiach pełno bzu — gdzież ten świat daleki, pełen dobrych snów? [2x:] Powrócimy wierni my czterej pancerni, „Rudy” i nasz pies. My czterej pancerni powrócimy wierni po wiosenny bez.