Wyszliśmy rano na ulice iskrzące śniegiem prosto w słońce Co wydawało się dnia świtem, miało okazać się jego końcem. Wyszliśmy rano na ulice, by się dowiedzieć nowej wieści Co dotąd jawne - tajemnicą w święto i w każdy dzień powszedni. Jedno zostaje wierzyć mocno pomimo i stygnących w lata Zasiane ziarno wyda owoc, bo to, co znika, znów powraca. Na waszą złość bezpieczna klatka A dookoła klatki siatka, a dookoła siatki błoto A dalej drzewa zmieniają swój kolor Zielony staje się bardziej szary Drzewa nie szumią, by nie tłumić fali. Na waszą złość bezpieczna klatka A dookoła klatki siatka. Będziemy mówić jeszcze raz. Wszystko co jak najciszej szepczesz Będziemy mówić jeszcze raz wszystko co jak najdalej stąd niesiesz. Będziemy mówić jeszcze raz x4