Było sobie siedmiu braci, handlowali sierścią Potem jeden z braci umarł, ich zostało sześciu Josel weźmie skrzypiec Efel weźmie bas Od podwórek do podwórek Jeszcze jeden raz Było sobie sześciu braci, handlowali gęsią Potem jeden z braci umarł, ich zostało pięciu Josel weźmie skrzypiec Efel weźmie bas Od podwórek do podwórek Jeszcze jeden raz Było sobie pięciu braci, handlowali serem Potem jeden z braci umarł, ich zostało czterech Josel weźmie skrzypiec Efel weźmie bas Od podwórek do podwórek Jeszcze jeden raz Było sobie czterech braci, oni mieli pech No, bo jeden z braci umarł, ich zostało trzech Josel weźmie skrzypiec Efel weźmie bas Od podwórek do podwórek Jeszcze jeden raz Było sobie raz trzech braci, handlowali puch Potem jeden z braci umarł, ich zostało dwóch Josel weźmie skrzypiec Efel weźmie bas Od podwórek do podwórek Jeszcze jeden raz Było sobie raz dwóch braci, handlowali chlebem Potem jeden z braci umarł, ich zostało jeden Josel weźmie skrzypiec A kto weźmie bas Od podwórek do podwórek Już ostatni raz Było sobie jeden brat, On zdrowy był jak byk Ale i on w końcu umarł, ich zostało Nikt Nikt nie weźmie skrzypiec, Nikt nie weźmie bas, Od podwórek do podwórek, Ani jeden raz...