Pod biczem wichru gną się drzewa, krwawymi liśćmi w męce broczą. A nam się jeszcze wciąż wydaje, że miłość tak nam patrzy z oczu. Jeśli posłuszniśmy wiatrowi, jak para liści na tym klonie, to niech nas niesie i precz ciśnie, w ognisko, co pod lasem płonie. Wtedy naprawdę złączy ogień, zgubionych w jedno złote ciało. Chwila i popiół pozostanie ślad, szczęścia, które nam się stało. Jeśli posłuszniśmy wiatrowi, jak para liści na tym klonie, to niech nas niesie i precz ciśnie, w ognisko, co pod lasem płonie. Wtedy naprawdę złączy ogień, zgubionych w jedno złote ciało. Chwila i popiół pozostanie ślad, szczęścia, które nam się stało. Wtedy naprawdę złączy ogień, zgubionych w jedno złote ciało. Chwila niepewnym pozostanie, ślad szczęścia, które nam się stało. Wtedy naprawdę złączy ogień, zgubionych w jedno złote ciało. Chwila niepewnym pozostanie, ślad szczęścia, które nam się stało. Wtedy naprawdę złączy ogień.