Bloków tysiące, a w nich warstwami my - średni sorcik Piętra nad nami, piętra pod nami, jak gorzki torcik Lecz nas nie zmorze złocony bożek, ani nie korci My z Tobą Boże, więc jeśli możesz, osłodź ten torcik Sam popatrz, ile tu Ciebie Na pewno więcej niż w niebie Co piętro, co klatka Jest Józef i Matka I osioł kopytem grzebie Ty widzisz ku Twojej chwale Stoisz na każdym regale Na sianie, na ścianie Gdzie śmiech, gdzie błaganie Tam czuje się Boski palec Bloków tysiące, a w nich warstwami my - średni sorcik Piętra nad nami, piętra pod nami, jak gorzki torcik Lecz nas nie zmorze złocony bożek, ani nie korci My z Tobą Boże, więc jeśli możesz, osłodź ten torcik Tu każde mieszkanie stajenką Miliony pastuszków pod ręką I gwiazda nas grzeje Co wieś to Betlejem I śnieg sypie bardziej dziś miękko Więc tu gdzie skromniutkie Twe łoże My, Boże, witamy Cię szczerze A ciepłe powietrze Co w pięty Cię łechce To nasze cichutkie pacierze Bloków tysiące, a w nich warstwami my - średni sorcik Piętra nad nami, piętra pod nami, jak gorzki torcik Lecz nas nie zmorze złocony bożek, ani nie korci My z Tobą Boże, więc jeśli możesz, osłodź ten torcik