Na kraniec siedmiu mórz, 
Na kraniec siedmiu zórz 
Przypłynął raz kapitan, 
Z księżycem się przywitał 
I zapadł w sen ... i śnił ... 

Mija młodość jak woda, 
Czoło chmurzy się częściej - 
A tu nagle pogoda, 
Taka dobra pogoda na szczęście! 

Nikt otuchy nie doda, 
Cienie kłębią się gęściej - 
Aż tu nagle pogoda, 
Taka dobra pogoda, 
Odpowiednia pogoda na szczęście! 

Coraz trudniej po schodach, 
Coraz puściej w kredensie - 
Aż tu nagle pogoda, 
Taka dobra pogoda, 
Odpowiednia pogoda na szczęście! 

Z tysiąca szarych biur 
Zmęczony wyszedł chór. 
Odstawił w kąt liczydła, 
Wykąpał się w powidłach 
I zapadł w sen ... i śnił ... 

Mija młodość jak woda, 
Czoło chmurzy się częściej - 
A tu nagle pogoda, 
Taka dobra pogoda na szczęście! 

Nikt otuchy nie doda, 
Cienie kłębią się gęściej - 
Aż tu nagle pogoda, 
Taka dobra pogoda, 
Odpowiednia pogoda na szczęście! 

Coraz trudniej po schodach, 
Coraz puściej w kredensie - 
Aż tu nagle pogoda, 
Taka dobra pogoda, 
Odpowiednia pogoda na szczęście!