Pewien zwykły ktoś, gdzieś na twarzy zbladł. Kiedy zrobił krok i w pułapkę wpadł. Od tej pory więc, już tę mądrość zna. Czasem głupi krok, konsekwencje ma. Pewien zwykły ktoś, który stać się bał, biegał noc i dzień, ale w kółko gnał. Aż któregoś dnia, się wydarzył cud. I go błędny krok, w dobrą stronę zwiódł. Płyną minuty i godziny, z pozoru całkiem zwykły stan. Siedzimy cicho i kreślimy ewakuacji plan. Płyną minuty i godziny, i nadal nic się nie chce stać. Więc gdy ten plan już wymyślimy, to damy znać. Pewien zwykły ktoś, taki zwyczaj miał, że porzucał dom i na dworcach spał. A gdy zbudził go, do odjazdu znak. Bardzo uciec chciał, lecz nie wiedział jak. Płyną minuty i godziny, z pozoru całkiem zwykły stan. Siedzimy cicho i kreślimy ewakuacji plan. Płyną minuty i godziny, i nadal nic się nie chce stać. Więc gdy ten plan już wymyślimy, to damy znać. Płyną minuty i godziny i nadal nic się nie chce stać. Więc gdy ten plan już wymyślimy, to damy znać.