Cisza, cisza w domu jej przyczajona 
Na palcach skrada się jak wróg 
Niechciana, nieproszona 
A jego nie ma 
Dzieci jak anioły śpią zapomniane 
A samotność łączy wieczór ciszą swą 
I poranek 
To co wie i czego jeszcze nie wie 
Czai sie w milczącego łóżka 
Chłodzie sennym 
I usypia w oczekiwaniu beznadziejnym 

Sama! Oczy zamknięte a dusza płonie 
Wieje wiatr... 
Ty na morzu, nikt nie wie że toniesz 
Jesteś sama! Gdy rozpada się świat 
Wiara kończy się 
Czujesz jak czas usypia Twój gniew 
A Ty walczysz z tym snem 

Niewysłany stygnie list, ona płacze 
Jej miłość niepotrzebna już 
Gdy szaleństwo w jego oczach 
Znów biec mu każe 
Na oślep, na śmierć 
Za bóstwem fałszywym, zwodniczym mirażem 

Sama! Oczy zamknięte a dusza płonie 
Wieje wiatr... 
Ty na morzu, nikt nie wie że toniesz 
Jesteś sama! Gdy rozpada się świat, 
Wiara kończy się 
Czujesz jak czas usypia Twój gniew 
A Ty walczysz... 

Twój gniew, słowa jak kamienie...