Jestes gwiazdą wszechświata 
Pajęczyną dnia 
Jesteś siłą nocy i 
Twoje ciało jak kobra wpełza w moje sny 
Kąsa mój mózg, pręży się i drży 

Dotykam twoich piersi, płonę 
W ekstazie gdy zatracasz się rozchylasz usta 
Pochłaniasz nas, pochłaniasz dwoje 
W ekstazie wciąż zatracasz się 

Orgazm, który przeszywa twój kręgosłup znów 
Przełamuje barierę dnia, ogień płynie z płuc 
Wciąż oddajesz swe ciało, kazdy jego cal 
W upojeniu zatapiasz ból 
To twój pierwszy bal. 

Dotykam twoich piersi, płonę 
W ekstazie gdy zatracasz się rozchylasz usta 
Pochłaniasz nas, pochłaniasz dwoje 
W ekstazie wciąż zatracasz się 

Jestes gwiazdą wszechświata 
Pajęczyną dnia 
Jesteś siłą nocy i 
Twoje ciało jak kobra wpełza w moje sny 
Kąsa mój mózg, pręży się i drży 

Dotykam twoich piersi, płonę 
W ekstazie gdy zatracasz się rozchylasz usta 
Pochłaniasz nas, pochłaniasz dwoje 
W ekstazie wciąż zatracasz się