Zmęczone cichnie miasto Śnieg biało prószy ciszą Nad ciemnym brzegiem rzeki Dwa światła w mroku błyszczą - Pod strzaskanym murem wiatr kołysze znicz Już nie wrócą chłopcy, którzy mieli przyjść Ostro słychać buty, w rytm uderza krok Idą tak w pamięci już trzydziesty rok A obok na parterze Świeżego jeszcze bloku Zabłysło pierwsze światło, W pogodny ludzki sposób - Pod strzaskanym murem lekko przygasł znicz Czyżby czas już przyszedł, który może przyjść? Ścichnie echo strzałów, pamięć zatrze mrok Zamiast marszowego zwykły zabrzmi krok... To już inne miasto, myśli sobie znicz, Gdy mnie zapalano, strach tu było przyjść, Teraz pierwsze okno, później innych rząd... Obco się tu czuję, chciałbym odejść stąd. Nadleciał wiatr od wisły, Firanką zafalował, Rozpoczął dialog świateł Zaczęła się rozmowa Pod strzaskanym murem szybko miga znicz, Jak ci moi chlopcy mocno chcieli zyc Spieszy się do domu, wydłużywszy krok, Tak co dzień od nowa, przez okrągły rok. Od okna światło szepcze Ciepłymi strumieniami, Ogrzejże się w tym cieple, jesteśmy sąsiadami. Zmęczone cichnie miasto, Śnieg biało prószy ciszą, Nad ciemnym brzegiem rzeki Dwa światła mocniej błyszczą...