Jak nieostrożnie dźwięk wydobyty Siedzisz w półśnie Z grającej szafy szlagier wytarty Nie razi Cię Kelnera głos, znów zamawiasz to samo Natrętny szept, gość już czeka - wiesz gdzie Postaraj się, bądź kochanką i damą Podnosisz się, czy chcesz, czy nie Wyspa nieznana w dziwnych kolorach Dziecięcy śmiech Tu postać twoja w słońca promieniach Niewinna jest Tak miało być, lecz tak nigdy nie było Radość i żal inny wymiar tu ma Panie spraw, by choć na dzień się ziściło Zatrzymaj czas Ucisz ten gwar Galeria twarzy, film szokujący nawiedza Cię Chciałeś inaczej to wszystko ułożyć cóż z tego jest Gorycz i żal i dziewczęce marzenia Łzy - a gdzie śmiech, który barw tyle ma Boże, daj choć małą garść zrozumienia Zatrzymaj czas Ucisz ten gwar Pieniądze, pokoje, magiczny krąg Nieczułość i żądza, uściski rąk W zamęcie pośpiechu w niedobrym śnie Myśl twoja bolesna, pojawia się Czy można, czy jeszcze na to jest czas Czy da się wyrzucić z serca ten głaz Jak uciec i dokąd, czy żyje gdzieś Ten, który przeszłości nie zlęknie się