Jeszcze jeden dzień bez celu, bez sensu od lat Jeszcze jedna gorycz z wielu, wypitych do dna, Znów poranne to wstawanie, rytuał jak z nut, I od nowa wciąż pytanie, wierniejsze niż druh: Co ja tutaj robię, wiedzieć bym bardzo chciał Czego tutaj szukam, kto zrobił mi ten żart? Co ja tutaj robię, skąd pomysł, by tu żyć, Czego tutaj szukam, skoro tu nie ma nic? Kurs przez miasto w obie strony, przez wrogość i fałsz, Wszystko dobrze tak znajome, zwyczajne, aż strach. Znów kolejna zmiana daty, o jeden znów dzień, I wieczorny mały pacierz na krótko przed snem: Co ja tutaj robię, wiedzieć bym bardzo chciał Czego tutaj szukam, kto zrobił mi ten żart? Co ja tutaj robię, skąd pomysł, by tu żyć, Czego tutaj szukam, skoro tu nie ma nic?