Wciąż jesteś głodny Ciągle samotny Nienasycony niczym wilk Czemu wciąż krążysz Do czego zdążasz Tak, prawdę mówiąc nie wie nikt Pragniesz wolności Wielkiej miłości Dostajesz tyle, żeby żyć Idee durne Odpadki wtórne Nic, o co warto by się bić A gdy ci zmienią wszystko W wielki śmieci stos Na swoim wysypisku Długo, długo wyjesz w noc Głód, głód, wieczne ssanie Bez końca, bez dna Głód, głód, potem branie Tego, co się da Wciąga cię nuda Wciąga cię wóda W końcu na wszystko godzisz się Śmieci kupujesz I konsumujesz To twojej egzystencji sens Wciąż chcesz być wolny Do marzeń zdolny Tak jak przed tobą nie był nikt Wciąż jesteś głodny Ciągle samotny Nienasycony niczym wilk A gdy ci zmienią wszystko...