Siewcy zła pora zbioru burz piana słów nie smakuje już cichy gniew znów się gromkim staje Karty znacz sobie lepsze syp prosty tłum nie zrozumie gry przaśny chleb cóż im pozostaje A przecież miał być dobry, wspólny dom cóż z tego znowu wyszło w piwnicy znowu przyszło żyć tym co tworzyli jutro jak mit! co tworzyli jutro jak mit! Który raz pięści ściska złość który raz trzeba mówić dość cichy gniew znów się gromkim staje A przecież miał być dobry, wspólny dom! Cóż z tego znowu wyszło? W piwnicy znowu przyszło żyć tym, co tworzyli jutro jak mit! co tworzyli jutro jak mit!