musi być stąd jakieś wyjście powiedział błazen do złodzieja jest za duże zamieszanie nie mogę znaleźć ukojenia biznesmeni piją moje wino oracze ryją moją ziemię ile to wszystko jest warte tego nikt z nich nie wie nie ma się co podniecać złodziej mówił łagodnie jest między nami wielu takich co myślą że życie to tylko żart ale ty i ja mamy to a głowy i to już nie jest nasz los nie mówmy kłamstw zapada już noc naokoło wieży królewna patrzy i wie że kobiety przychodzą i odchodzą bosonogie sługi też gdzieś daleko stąd zawarczał dziki ryś dwaj podróżni nadjeżdżali i wiatr zaczynał wyć