Najpierw ślub był w kościele, w kościele Potem było wesele, wesele Panna młoda łkała, pan młody szlochał Bo nad życie, nad życie ją kochał Wielka zazdrość wśród gości, wśród gości Że w nich tyle miłości, miłości Nagle z hukiem diabeł się z piekła zjawił No i ogniem gorzałkę doprawił Diablej wódki wspólny łyk Drugi łyk i zaraz panna młoda w krzyk No bo organista w szał wpadł i się z łapami pchał Więc krzesłem ksiądz proboszcz w łeb mu dał Tupnął nogą dobry Bóg A stróż anioł skrzydłem diable flaszki stłukł Na to panna młoda w krzyk, bo nim ten anielski trik Pan młody w stodole z druhną znikł Tupnął nogą dobry Bóg . . .