Miało być pięknie lato, wakacje, rodzinka, synek Plany - małe mieszkanko, może coś większego, kominek Było poparcie, były ambicje, było miliony rozkminek Dzisiaj to tylko powietrze, wszystko poszło w chuj z dymem Miało być żarcie, kelner i już tu dostawał dobry napiwek Było tu fajno i bardzo fajny był twój okrągły tyłek Były melanże, bo jednej z najlepszych w branży byłem tu pijak A to co jest teraz, do tego co było ma się mocno nijak Były imprezy, Nike, hortensy, nosiło się coś na szyjach Była fantazja, zawsze okazja do akcji takich jak w filmach Więc może nie miej mi za złe kiedy znów naprawdę popłynę Bo wszystko i tak wcześniej czy później pójdzie w chuj z dymem Fury, domy, pliki to opuści cię Nie wiem kiedy, no bo tego nie wie nikt Lecz ostatnim gościem zawsze będzie śmierć Na sam koniec do ucha zaśpiewa ci Ajjajajajajajajajajajajajaj śpij Ajjajajajajajajajajajajajaj śpij Miało być pięknie, jeden papieros wieczorkiem dymek Małe spotkanko, starzy znajomi, może jakiś filmek? Miało być luźno, potem zrobiło za późno kilka winek Wszystko pofrunęło w powietrze mordo, ostry młynek Jestem w miejscu, gdzie nie byłem, dalej robię co robiłem Ty po drodze gdzieś odbiłeś, ja w to mocno uwierzyłem Jeśli kogoś tym zraniłem, przeprosiny jestem winien Robię rap, a resztę spraw jak krak puszczam z dymem Wierzę w ludzi, nie zwątpiłem, dobre słowo daje siłe Zawsze sobą, nic na siłę, przede wszystkim nie dla ksywek Nie dla koksu, hajsu, dziwek, bo od zawsze tak tu żyłem Piję to co nawarzyłem, całą resztę puszczam z dymem Fury, domy, pliki to opuści cię Nie wiem kiedy, no bo tego nie wie nikt Lecz ostatnim gościem zawsze będzie śmierć Na sam koniec do ucha zaśpiewa ci Ajajaj ajajaj ajajaj ajajaj ajaja jaj jaj śpij Ajajaj ajajaj ajajaj ajajaj ajaja jaj jaj śpij