LWWL Kręcisz nosem, bo ja lecę z rozgłosem Razem z chłopakami mego miasta, dzielnic, ulicami To normalne, nagrywki nigdy kameralne Śródmieście, Czarnów, Podzianek, jeszcze więcej zmianek Na wódkę nigdy zamek, to klimaty świętokrzyskie Jebać policję, teraz osoby wszystkie Lepiej Widoczni Widocznie Lepsi Blady świt, południowo-wschodni styl wieczny To ta zajawka, która nigdy nie wygasa LW i na odwrót, wspólna ekstraklasa Wciąz się opierdalam, nie uczę, nie pracuję Razem z chłopakami, razem z chłopakami Cios za ciosem, każdy swoim głosem, respekt Proszę, proszę, LWWL jestem Gorąca płyta, kielecki rap rozkwita Po co na beef? Nie potrzebna jest stypa Miasto nie zasypia i ja nie śpię w tym mieście LWWL szczęście - to jest najważniejsze Do rozpatrzenia parę spraw jest na bieżąco Nieraz jest gorąco, przekaż to swoim chłopcom Pseudo - nie powiem, kim jesteś dla nas Od zawsze z nami nowy Projekt Hamas dla was Wódka, ananas i na nas można liczyć Lepiej Widoczni Widocznie Lepsi widzisz Gorąca płyta, kielecki rap rozkwita To jest nasza jedyna droga, miasto Mówię to do siebie codziennie, będzie lepiej Damy radę, ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy Gorąca płyta, kielecki rap rozkwita To jest nasza jedyna droga, miasto Mówię to do siebie codziennie, będzie lepiej Damy radę, ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy E ty się nie odzywaj Ja nie ukrywam, to głową kiwa Rap zakazany jak morda parszywa Leci w miasto jak czas, który puszcza ci festiwa E ty, wiem, że to boli Nowy projekt świeci, kroi, potem rany soli Tam dowoli w moim tekście i roli Bo nareszcie powoli rap widoczny jest w mieście Stop, teraz krążek ten weźcie Zdążymy raz jeszcze zrobić hałas, uwierzcie To nareszcie słychać, nowy projekt świeci Jeden raz dla dzieciaków, nie dla dzieci Teraz my, wczoraj, jutro, dzisiaj rapu głodni Teraz my ciągle południowo-wschodni styl Który nie myśl sobie, że kiedyś odpocznie Mówisz "niewidoczny" ja mówię "lepszy najwidoczniej" Teraz nasz czas Teraz masz, łap, teraz nasz rap Tutaj to do odsłuchu Jebnijcie piweczko i złapcie po buchu My Widocznie Lepsi, bo Lepiej Widoczni Ty swój na baczność i czekaj na [?] Jak się zmęczyłeś, to sobie odpocznij Bo ja się rozkręcam, jazdę to zaczynam Jak dzika drużyna coraz wyżej się wspinam Coraz wyżej już poprzecki A ty weź, ty weź nie przecz mi Bo ty na to czekasz Już dostałeś płytę, no to na co czekasz Ziomkom przekaż, do was się uśmiecham Za spijam Lecha, Norek z PH, zawijamy To, co było w planach, proste, wykonamy Wspólnie i w porozumieniu w kieleckim podziemiu Ku twojemu zaskoczeniu Płyta będzie w naszym mieście O niej będzie głośno wszędzie A jeżeli myślisz, że nie, no to jesteś w błędzie W takim razie Będę kończył, to na razie Gorąca płyta, kielecki rap rozkwita To jest nasza jedyna droga, miasto Mówię to do siebie codziennie, będzie lepiej Damy radę, ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy Gorąca płyta, kielecki rap rozkwita To jest nasza jedyna droga, miasto Mówię to do siebie codziennie, będzie lepiej Damy radę, ja i moje ziomki, nikt gorszy, nikt lepszy