Czy tańczę w cyrku dnia codziennego? 
To jest magiczna życia scena. 
Raz, dwa, trzy, cztery.
Dama z wąsami, pełna arena. 
Cyrk który jest, którego nie ma. 
Raz, dwa, trzy, cztery.
Tancerka w szpagat odleci w dziurę, czarną jak czarne ma podniebienie.
Raz, dwa, trzy, cztery.
Bileter pejczem zagoni publiczność na przymusowy występ komika.
Raz, dwa, trzy, cztery.

I niech bryka, bryka.
I niech bryka, bryka.
Oto rozrywki hipnotyka.
Hipnotyka.

Tłum niesie śmiertelny taniec.
Połykacz ognia zgasi emocje.
Raz, dwa, trzy, cztery.

Czary magika ukoją serce.
Człowiek hiena ugryzie w rękę.
Raz, dwa, trzy, cztery
Mongolski balet jest ponad nami.
Siłacz zębami zgryzie kajdany.
Raz, dwa, trzy, cztery.
Bileter pejczem zagoni publiczność na przymusowy występ komika.
Raz, dwa, trzy, cztery.

I niech bryka, bryka
I niech bryka, bryka
I niech bryka, bryka
Oto rozrywki hipnotyka
hipnotyka

I niech bryka, bryka
I niech bryka, bryka
I niech bryka, bryka
Oto rozrywki hipnotyka
hipnotyka