Nie czekam na nic, czekam na coś Mówią, że nie ma na co czekać Nie ma, kurwa, jebać, czekam na złość Ucieka czas, gonię marzenia Czekam na Godota, B do D do G Ducha hart, pogoń trwa – w biegu Podaj bidon, speed jak na fecie Ziom na mecie robi melanż, Bisz zrobi na mecie Lecę jak światło przez eter Moje minuty to lata dla nich, wracam wiecznie młody U nich się nie zmienia nic, wiecznie starzy Nie czekam na nią, tworzę sam ją, jedną szansę Żeby wjebać się do gry jak do banku z klamą Łapy w górze, daj co moje, ty Nie graj bohatera, bohater tu gra o swoje Chcesz zatańczyć? Taniec punchy, capoeira Jestem zły, bo jestem dobry Cóż, przerosłem próg obczajki, jestem obiektywnie dobry Wbijam w guz dzieciarni Nie mów mi, że jestem pyszny, bo to ja cię zjadam Siema, był MC, znikł MC, nara W biegu Nie do końca wiadomo dokąd, ale to szczegół Najważniejsze dopiąć tu swego po to, by nie mógł Żaden pajac nigdy zadawać pytania "Czemu jestem królem swego świata?" Bisz demiurg Nie czekam na kwit, lecz na złoto Platynę mnożoną Tych płyt powinno iść gdy nie chodzą, nie muszą Latają, czy burze ponad tym, czego słuchają fani sraczki Nie wiesz czyj? To agonalny ból rap gry Raperzy nie płaczą, choć biali nie potrafią latać Rzucam swoje gówno w locie, chuj wie w kogo trafia Ci co wiedzą, łapią w lot, ci co nie, łapią bluzgi Pieprzą jeden system, srają drugiemu w japie po ustnik Nie czekam na zryw, czekam ziew twój przy, cudzysłów Nowej, cudzysłów, płycie rapera, którego lubisz w chuj Więc za co? Ja nie wiem, kurwa, to jest szczyt lenistwa Wielu, by zjeść swój ogon, musiałoby go najpierw wysrać Nie dla hardkorów, truskuli, czy awangardy To dla ludzi, którym starczy ich imię, by pękły ramki Biszu, prowokuję progres, sraj albo szczaj Ty, nie czekam na daremny trud państwowej edukacji W biegu Nie do końca wiadomo dokąd, ale to szczegół Najważniejsze dopiąć tu swego po to, by nie mógł Żaden pajac nigdy zadawać pytania "Czemu jestem królem swego świata?" W biegu Nie do końca wiadomo dokąd, ale to szczegół Najważniejsze dopiąć tu swego po to, by nie mógł Żaden parias nigdy zadawać pytania "Czemu jestem królem swego świata?" Bisz demiurg Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak czkawka Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak czkawka Trzeba to rozjebać, taka prawda Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak czkawka Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak Nie czekam, chcę złamać to gówno, wraca jak czkawka Trzeba to rozjebać, taka prawda