Pewien konduktor z tramwaju numer sześć Był załamany bo bardzo lubił jeść Do "Brawa" listy słał Zadyszkę ciągle miał W pracy nieustannie spał A na to jego kumpel, bardzo fajny gość Niejedno w życiu widział i nieraz dostał w kość Chcesz wolnym być jak ptak Musisz zaśpiewać tak Ale zaczekaj na mój znak La, la, la, la ooo ooo Młody bankowiec co żony nie mógł znieść Kochał kobiety, bo miał kochanek sześć Sczyściły konto mu Aż nie mógł złapać tchu To wszystko jak ze złego snu A na to jego kumpel, bardzo fajny gość Niejedno w życiu widział i nieraz dostał w kość Chcesz wolnym być jak ptak Musisz zaśpiewać tak Ale zaczekaj na mój znak La, la, la, la ooo ooo Kiedy jest ci źle To nie wiń za to się Z kanału zawsze drugie wyjście jest ... pozostał z kolegami śpiew