Gdy pierwszy raz zobaczyłem cię W Rubinie rocznik 75 Zapowiadałaś bułgarski film Twój boski film w nocy mi się śnił Na drugi dzień się uśmiechnął los Twym gościem w studiu był Kapitan Klos W kącie płakałem przez cały dzień I przez kineskop całowałem cię Krystyna, Krystyna Przecież ja nie mogę bez ciebie żyć Czekam na ciebie przez tyle lat I do księżyca z tęsknoty chcę wyć Potem wysłałem do ciebie list Z gazety wyciąłem fotosów plik Słuchałem jak twój aksamitny głos Zmienia butnych górników los Rzuciłem szkołę i zacząłem pić Marzyłem by na zawsze z tobą być I szybko mijał za rokiem rok A ja śledziłem każdy twój krok Krystyna, Krystyna Przecież ja nie mogę bez ciebie żyć Czekam na ciebie przez tyle lat I do księżyca z tęsknoty chcę wyć