Dzień zaczyna się o szóstej To jest u nas pierwsza zmiana Bardzo trudno się obudzić Trzeba zapić już od rana A w południe przychodzą Ci, co mają lekcje w szkole Mówią, że teraz religia I potrzebne im jabole O dziesiątej jest wesoło Okoliczne prostytutki Zamawiają po koszernej Bo nie mogą już bez wódki Zaraz po nich się zjawiają Policjanci bardzo młodzi Prosto z gwinta w gardła walą To nikomu już nie szkodzi To jest ciężka praca Nie na moje zdrowie Nocny ''U Stefana'' Otwarty całą dobę Tak pod wieczór tu się wtacza Gruby z brodą jeden taki Opowiada o powstaniach On ciągle ma majaki Wokół wszystko splajtowało Ale my jeszcze nie Naród wódą leczy dusze Tak w kryzysie żyje się