Ona już przebiegła salę Gubiąc białe pantofelki Mignął gdzieś za drzwiami welon Szeleściły gdzieś koronki Białe dłonie na drzwiach białych I na bielutkich klawiszach Śmieszny biały śpiew wieczorny Nagła i perłowa cisza. Już zamknięty pokój mały Sen w pościeli na poduszce Na podłodze wachlarz biały Cztery łzy i smutny uśmiech We śnie znów cichutko biegnie Lekko tupią nagie stopy I znów welon szum koronki Śmieszny biały śpiew wieczorny.