Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam 
Na pierwszej stacji, teraz, tu! 
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam 
Przez życie nie chce gnać bez tchu 

Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę 
Gubiąc wątek i dni 
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej! 
A życie przecież po to jest, żeby pożyć 
By spytać siebie: mieć czy być?
Bo życie przecież po to jest, żeby pożyć 
Nim w kołowrotku pęknie nić 

Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni 
A jakiś bies wciąż powtarza mi prędzej!

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam 
Na pierwszej stacji, teraz, tu! 
Już nie chce z nikim ścigać się, z sił opadam 
Przez życie nie chce gnać bez tchu 

Będę tracić czas, szukać dobrych gwiazd 
Gapić się na dziury w niebie 
Jak najdłużej kochać ciebie 
Na to nie szkoda mi zmierzchów, poranków 
i nocy.

Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę 
gubiąc wątek i dni
a jakiś bies wciąż powtarza mi prędzej
bo życie przecież po to jest ,żeby pożyć
by spytać siebie : mieć czy być?
bo życie przecież po to jest, żeby pożyć
 nim w kołowrotku pęknie nić