Stoisz tak naga i piękna o kolorze skóry bladym Jak proszki, które sypią się na afterach A piosenka, ta smutna od dziecka Każe mi zostać, by nie upaść do zera Gdy patrzę na ciebie, to nie wiem, z której palety cię wybrałem A sorry to nie, bo to ty mnie znalazłaś, gdy byłem gość szary i w kapturze stałem Teraz bez zmiany na Mam oczy czerwone i już się nie boję Że wrócę nad ranem z konwojem Ty wiem, że mi ufasz kim jestem co robię I chociaż się ciągną te sprawy tak czarne jak kaszel na płucach To ciągle chcę palić to gówno i wciąż nie śpię równo Gdy leżysz se obok, to wieżę, że będzie nam luźno Na zły dotyk już chyba za późno, więc od dziś naprawimy jutro Zasypiam tak jak anioł pod chmurką i podzielmy się razem poduszką Stoisz tak naga i piękna o kolorze skóry bladym Jak proszki, które sypią się na afterach A piosenka, ta smutna od dziecka Każe mi zostać, by nie upaść do zera Tak naga i piękna o kolorze skóry bladym Jak proszki, które sypią się na afterach A piosenka, ta smutna od dziecka Każe mi zostać, by nie upaść do zera Weiß, dass ich ankomm' Bitte tu nicht auf überrascht Von Anfang an hab' ich dich gewarnt Nimm die rosarote Brille niemals ab Sonst siehst du, was ich angerichtet hab' Ich höre Krieger in meinem Kopf Schwer zu verdau'n, keine leichte Kost Frage mich und dich: Wie lange noch Bis du gehst, weil du hier nicht weiterkommst? (Keine Chance) Halt dich fern, bin wie Treibsand Verstehst nicht, wie man so sein kann Sing' über Liebe wie T-Pain Ich wein' für dich Krokodilsträn'n Stoisz tak naga i piękna o kolorze skóry bladym Jak proszki, które sypią się na afterach A piosenka, ta smutna od dziecka Każe mi zostać, by nie upaść do zera Tak naga i piękna o kolorze skóry bladym Jak proszki, które sypią się na afterach A piosenka, ta smutna od dziecka Każe mi zostać, by nie upaść do zera