Nad wszystko uśmiech twój, 
nad grusz kwitnących sad, 
nad siedem tłustych lat, 
nad wód krynicznych zdrój, 
nad wszytko uśmiech Twój. 

I choć zwariował świat, 
grosz każąc ciułać nam, 
dziś oddam to co mam, 
sześć groszy i pięć łat, 
za kilka z Tobą lat. 

W drewno stuk puk, 
by dobry Bóg 
wciąż łaskawie zerkać chciał, 
a reszta cóż, nie ważna już, 
bylem ciebie nadal miał. 

Nad wszystko miła ma, 
stukanie Twe do drzwi 
gdy cień utoczył krwi, 
gdy noc jak hydra, zła, 
nad wszystko Ty i ja. 

Choć komorników trzech 
chce dzielić palto me, 
choć mają mi za złe 
żem popadł w biedy grzech, 
ja cóż - ja jak Twój śmiech. 

W drewno stuk puk, 
by dobry Bóg 
wciąż łaskawie zerkać chciał, 
a reszta cóż, nie ważna już, 
bylem Ciebie nadal miał. /x2 

Nad wszystko uśmiech Twój, 
nad czterokreślne cis, 
nad w Nowym Jorku bis, 
nad malin pełen słój, 
nad wszystko uśmiech Twój. 

I choć zwariował świat, 
grosz każąc ciułać nam, 
dziś oddam to co mam, 
sześć groszy i pięć łat, 
za kilka z Tobą lat.