Boje się, boję się Boję się, że przesadzam z alkoholem, bo nie czuję gdy nie pije, ya Wcale się nie kryję, biorę butelkę za szyję, ya (Ya, ha!) Teraz lecę legendarnie, bo kiedy biorę substancję, to jakbym otwierał Narnię, ya (Ha!) Znów mówią, że skończę na dnie, ya Nie boję się tego, znałem gorsze sytuacje, ya (Ya, ha!) Chyba płynę gorszym statkiem, miałem za mało by wiedzieć, jak zarządza się dostatkiem, ya (Ha) Nie czuję gdy nie piję, ya Kolejny naszyjnik zawieszam na moją szyję, ya (Chain) Ona mówi do mnie: "skarbie" i możesz wierzyć, lub nie Lecz to pozbywa mnie barier, ya, haa Jestem w trybie kończenia karier, ya Znałeś mnie publicznie, nie chcesz poznać mnie prywatnie, ya (Haaa) Demon okupuję willę, ya Wszystkie moje myśli, teraz dają się bezsilne, ya Wow! Sex, dragi, alkohol Sex, dragi, alkohol Sex, dragi, alkohol Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol To moment bestii, myśli nie są tak niewinne W tym całym zepsuciu znajduje moją idyllę Wszystko wcześniej — złudzenia mylne Robię ją na pieska, biorę kolejną pastylkę (Haaa!) Wpadają do mnie, daje największa rozrywkę Obracam ją, zmiana pozycji na wina, wina... Mówi mi: "tato", nic więcej już nie słyszę Zapełnię inspiracjami tą całą płytę A ja opróżniam butelki, mój kierunek znów na bar Taki klienteli będą tu zazdrościć wam Ich wszystkie tanie butelki, ja mówię nie dzięki Przez numery i bąbelki jesteśmy nieśmiertelni I kiedy to pije, magicznie znikają lęki I kiedy to biorę to, oddalam się od ziemi Dlatego ten numer to jebany storytelling Jak zacznę w poniedziałek to nie kończę do niedzieli Wow! Sex, dragi, alkohol Sex, dragi, alkohol Sex, dragi, alkohol Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol! Sex, dragi, alkohol