Było nas tak, wielu na starcie Nie widzę nikogo na trasie I się zastanawiam pod drogę Z moich ziomale, ze starych lat Pamiętam jak byłeś głodny To było naprawdę tak dawno temu To były te same szanse Więc czemu żywisz? Tak dużo gniewu, co? Tak dużo gniewu, lets go Tak dużo gniewu co? Tak dużo gniewu, lets go Tak dużo gniewu Dla tych co chcieli tylko hitowych numerów Zróbcie wielki hałas dla niedoszłych menadżerów Robię to dla fanów, nie tantiemów Nawet jeśli miałoby zostać tutaj niewielu Dla niedoszłych dup i dla raperów Którzy chcieli żebym zostaw w podziemiu Nie wyliczę ile macie na sumieniu Proszę zejść mi z celu Nie znam się na układach Może to jest moja... Może to jest moja strata Nigdy nie zostawię brata Dobrze wiem czego szatan chce To zdobi mnie, a nie szata I tak mijają lata Pamiętam jak byłeś głodny To było naprawdę tak dawno temu To były te same szanse Więc czemu żywisz? Tak dużo gniewu, co? Tak dużo gniewu, lets go Tak dużo gniewu co? Tak dużo gniewu, lets go Tak dużo gniewu Za nich skoczyło nam parę dużych numerów Zanim wyjeżdżałem z tą eskortą z openera Bo wóz albo przewóz, mam to i to, teraz mam to i to Teraz już niczego nie wybieram Wtedy czułem głód, jeśli chciałem dzielić Teraz czuję chłód, się nie mogę żalić Powiedz, na którym z tych etapów Straciłem wszystkich moich żomali Nie znam się na układach Nie znam się na układach Może to jest moja... Może to jest moja strata Nigdy nie zostawię brata Dobrze wiem czego szatan chce To zdobi mnie, a nie szata I tak mijają lata Pamiętam jak byłeś głodny To było naprawdę tak dawno temu To były te same szanse Więc czemu żywisz? Tak dużo gniewu, co? Tak dużo gniewu, lets go Tak dużo gniewu co? Tak dużo gniewu, lets go Tak dużo gniewu