Hej, hej, hej Hej, hej Hej, hej Hej, hej Nie wyciągaj mi morałów, ty jak ciągle spisz, yeah Plik jest ciągle gruby, poza normą BMI Mam zawsze, kiedy chcę, pack w te gorsze dni Mam młodą, co wpierdala kłamstwa tak jak mac and cheese Nie wyciągaj mi morałów, Ty jak ciągle śpisz, yeah Plik jest ciągle gruby, poza normą BMI Mam zawsze, kiedy chcę, pack w te gorsze dni Mam młodą, co wpierdala kłamstwa tak jak mac and cheese Pali się stu, jak sesja cały czas w ogniu, wiesz jak, ha Nie pasuje jej energia, ja i Samar to synergia, ha Trzy minuty potem przerwa, męczy tą bitch jak interwał, huh Cały czas full tank, ciągle świeci się rezerwa Nie dziw się, jak robisz ją w aucie, według jej to hajs ją stuka Znam ten chodnik, co zarabia Znam też ten, co tonie w długach U was w grupie zwykły dureń, nawet nic nie musi strugać Chcą się mierzyć moją skalą, kurwy, jest na was za duża Staram się oszukać system, suko, mam w programie odpał Twoja grupa robi przysługi dla psów jak DIOZ Polska Suko, jak miałem czternaście, już was mogłem uczyć podstaw Młoda mówi, jesteś ideałem, tylko weź to odstaw (Odstaw to) Wciąż o własnych siłach, także w chuju mam troskę Proste sytuacje, robisz problem, zrozum, bawię się twoim kosztem Obserwuję ich ruchy, jak na moje to jest nonsens Nawet mnie nie dziwi, że odwalasz amatorkę To nie jackpot, to co zgarniesz to porcje małe Wiedziałem, będzie chciał ujebać rękę, jeśli dam mu palec Mam parę ciężkich rzeczy na sumieniu, uczucia połamane Śmiech i wkurw na zmianę, niestabilne, ciekawe kim się stane? Nie wyciągaj mi morałów, Ty jak ciągle śpisz, yeah Plik jest ciągle gruby, poza normą BMI Mam zawsze, kiedy chcę, pack w te gorsze dni Mam młodą, co wpierdala kłamstwa tak jak mac and cheese Pali się stu, jak sesja cały czas w ogniu, wiesz jak, ha Nie pasuje jej energia, ja i Samar to synergia, ha Trzy minuty potem przerwa, męczy tą bitch jak interwał Cały czas full tank, ciągle świeci się rezerwa Ona ma problem, mówi, że leci, nie wie, jak przerwać Chyba rozumiem ją trochę, chyba mi lepiej jest bez was Piąta rano na studio i właśnie pęka egzemplarz Choć nie powinienem, wiem, że granica jest cienka Nie słuchałem rzeczy waszych — to udręka Chce tu wbić na skandal, niech się przeżegna Ciągle męczy beret niejedna, kwestia, ale nie wchodzi w grę ucieczka Wiem, że pociska farmazon, jak mówi, że czuje te miasto jak my Zawijam czek i witam się z bazą, tam kiedyś trzymały mnie sny Jak patrzę w lustro, diabeł stoi vis-à-vis do mnie Ale nie dam się uciszać im Spokojnie, pierwszy chciałbym dolarów dla braci Jestem wdzięczny, że są ze mną, jak wracamy z trasy W środku jebany płomień, nie wiem, jak mam to ugasić Jak mam lipę, jestem pewien, że mnie nie zostawią nasi Nie wyciągaj mi morałów, ty jak ciągle spisz, yeah Plik jest ciągle gruby, poza normą BMI Mam zawsze, kiedy chcę, pack w te gorsze dni Mam młodą, co wpierdala kłamstwa tak jak mac and cheese Pali się stu, jak sesja cały czas w ogniu, wiesz jak, ha Nie pasuje jej energia, ja i Samar to synergia, ha Trzy minuty potem przerwa, męczy tą bitch jak interwał Cały czas full tank, ciągle świeci się rezerwa