Gdzieś dogasa cicho dzień, sen ogarnia ludzi już Czarownice knują coś, dzieci jeszcze nie wiedzą nic Gdzieś szalony sabat trwa w imię szczytnych ideałów Świat okrywa lepka mgła różnych kłamstw i komunałów Dzieci znów niegrzeczne są, więc zabrano im zabawki Czarownice cieszą się, wymyślają nowe bajki Czarownice bezwstydnice, każą dzieciom wcześnie spać Przekopują piaskownice, w piłkę też nie wolno grać Dzieci nie są takie głupie, sabat już nie straszny im Trochę sobie popłakały, na podwórku robią szum Dzieci nie da się oszukać, czarownice boją się Co ma pływać nie utonie, czarownice znikną gdzieś