Nie znam za wielu potworów Jesteś jednym, w którego wierzę i wiem, że dobrze wiesz, nie brak mi powodów Jak jointa palisz most, którym chcę wrócić do domu I zwykle patrzysz jak rozpada się i patrzysz jak płonie Zwyczajnie trzymasz się z dala, by nie poparzył Cię płomień I tylko patrzysz jak spada Patrzysz jak spada Jak spada każda cząstka mnie, choć przyznam, dobrze, że... Że to już koniec, że to już koniec Jak zniknie każda cząstka mnie, ty w końcu powiesz, że... Że to już koniec, przyznasz, to koniec Nie znasz za wielu potworów Jestem jednym, w którego wierzysz i wiem, że dobrze wiesz, że szukam sposobów Jak zawsze palę most, którym chcesz wrócić do domu I zwykle patrzę jak rozpada się, patrzę jak płonie Zwyczajnie trzymam się z dala, by nie poparzył mnie płomień I tylko patrzę jak spada, patrzę jak spada Jak spada każda cząstka mnie, choć przyznam, dobrze, że... Że to już koniec, że to już koniec Jak zniknie każda cząstka mnie, ty w końcu powiesz, że... Że to już koniec, przyznasz, to koniec Nie znasz za wielu potworów, nie znasz za wielu potworów Ja znam tak wielu potworów, oj, znam jednego potwora