Obudziłem się ledwo żywy Obok pięć kobiet, ja pośród nimi Twoi idole rapują to samo W rzeczywistości leżą przytuleni do dziewczyny I w sumie im zazdroszczę, bo zamiast nocy z proszkiem Chciałbym kurwa w końcu być szczęśliwy Ale jak znaleźć mądrze Skoro zamiast klucza do mej duszy, wolą poznać moje piny Co myśmy zrobili Że nie leżymy teraz razem na Santorini Co myśmy zrobili Że nie możemy w końcu być szczęśliwy Znowu słyszę się w radiu, karzę kierowcy ściszyć Przepraszam byczku, dzisiaj chcę tylko ciszę Bo moje w sumie ledwo pozaszywane serce Pękło mocniej niż kolano na FAME'ie Chciałbym kochać Cię na zabój I nie czuć, że to błąd Daj jeszcze jeden zawód Na zawsze zniknę stąd Me połamane serce, woła tylko o tą Co będzie mnie kochać, bo boję się kochać Boję się kochać, boję się kochać Ale teraz jesteś ty Więc może mi pokaż, może mi pokaż Klucz do najpiękniejszych chwil Nie wiem jak nauczyć kogoś kochać Ale wiem jak dobrze żyć Lubię się zgubić w imprezowych nocach Lubię się zgubić tam gdzie Ty Mam patenty na szczęście Przepis na uśmiech Klucz do dobrej zabawy Będę lekiem na serce, lecz zniknę gdy uśniesz Czemu jesteśmy tacy sami? Co myśmy zrobili, że nie toniemy już w morzu tequili Co myśmy zrobili, że nie spędzamy razem ani chwili Dalej pragniemy życia, normalnych ludzi To poszło za daleko i już nie jest takie łatwe Lecz wszystko jest puste i kiedyś nas zgubi Myślę, że było tego warte Chciałbym kochać Cię na zabój I nie czuć, że to błąd Daj jeszcze jeden zawód Na zawsze zniknę stąd Me połamane serce, woła tylko o tą Co będzie mnie kochać, bo boję się kochać Boję się kochać, boję się kochać Ale teraz jesteś ty Więc może mi pokaż, może mi pokaż Klucz do najpiękniejszych chwil Boję się kochać, boję się kochać Ale teraz jesteś ty Więc może mi pokaż, może mi pokaż Klucz do najpiękniejszych chwil