siedzieliśmy przy winie jeszcze długo po kolacji ksieżyc był pełny i nie chciało nam się spać potem kochaliśmy się przy włączonej telewizji starsznie żarłocznie jakby kończył się nam czas ten pierwszy pocisk niby szerszeń zrobił w ścianie mały otwór drugi już bezbłędnie przeszył skroń wszystko się działo jak na filmie oczy miała wciąż otwarte czy możliwe że widziała go....? jest niewidzialny super-kamery i ekran w hełmie ma procesor w stopie wszyty na stałe zadania swoje zna jak błyskawica w słoneczny dzień uderza znienacka w wybrany cel dzisiaj ja , jutro ty, ty, ty potem on, potem on, potem on dzisiaj ja , jutro ty, ty, ty potem on, potem on, potem on gdy atakuje to komputer pokazuje z której broni skuteczniejszy byłby cios szkolny autobus na zbliżeniu koziołkuje on sam jeden kontroluje cały most gdy komentuje uśmiecha się on jest strzelecem wyborowym i zabijać jest gotowy przed kamerą która kocha śmierć dzisiaj ja , jutro ty, ty, ty potem on, potem on, potem on dzisiaj ja , jutro ty, ty, ty potem on, potem on, potem on wojna na żywo rozrywka mas realny atak, agonia i strach jej wielki gwiazdor miliardy wart jak medium wyczuwa, czego chce świat gdy po reklamach pojawi się będzie strzelcem wyborowym co zabijać jest gotowy przed kamerą która kocha śmierć dzisiaj ja , jutro ty, ty, ty potem on, potem on, potem on dzisiaj ja , jutro ty, ty, ty pokemon, pokemon, pokemon